PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30595}

Fucking Amal

Fucking Åmål
7,1 17 644
oceny
7,1 10 1 17644
7,0 11
ocen krytyków
Fucking Amal
powrót do forum filmu Fucking Amal

Jeśli mam być szczery, to film podobał mi się, ale...
Gdyby nie wątek homoseksualny, byłaby to kolejna młodzieżowa opowieść o miłości i trudnościach w szkole. Nic nadzwyczajnego, tymczasem wszędzie widze och-y i ach-y jaki ten film cudowny i wspaniały...
Jestem pewien, że gdyby powstał w stanach miałby ocenę bliską 7 i niezbyt przychylne komentarze.
Ale może się myle, więc oświećcie mnie: dlaczego "Fucking Amal" jest taki boski??
Ja dałem 8/10, jak każdemu przyzwoitemu obrazowi.

ocenił(a) film na 9
James

To nie wątek homoseksualny czyni ten film wspaniałym. Już nawet w jednym z nowszych temató jakis użytkownik pyta o inne filmy o miłości lesbijskiej.
Ale ten film bnie byl o miłości lesbijskiej. On był o tym tytułowym miasteczku. O zaściankowości jego mieszkańców. O przeszkodach jakie może napotkać miłość, bo jest nieco inna od przyjętego wzorca. No i o chęci ucieczki, wyrwania się z tego wszystkiego. Myślałem że film się skończy smutno i Elin zostanie z tym Johanem, czy jak mu tam było. Ale jednak happy end musi być, co nie zmienia wartości tego filmu. Jak dla mnie świetny.

ocenił(a) film na 9
Nano

Happy and był konieczny i jest plusem filmu. Inaczej zawarte przesłanie nie miałoby sensu. Wyjątkowa jest oszczędność realizacyjna. Nie ma żadnych fajerwerków przez co można dużo lepiej wczuć się w klimat i przenieść w świat filmu, czyli do 10-tysięcznego, "pierdolon*** Amal". Scenografia jest bardzo oszczędna, przez co skupiamy się tylko i wyłącznie na bohaterach bo nic "superowego" nas nie "rozprasza". Przy tym aktorsko jest naprawdę super, ja szczerze mówiąc nie widziałem aktorek i aktorów, ale normalnych uczniów i szkołę. Trochę też to dzięki temu, że nie ma znanych twarzy, większość widzów poza Szwecją widziała aktorów po raz pierwszy na oczy. Klimat jest co najwyżej świetnie "malowany" muzyką bardzo umiejętnie dobraną, podkreślającą emocje. Emocje mają w tym filmie naczelne miejsce. Niby nic efekciarskiego się nie dzieje, ale cały czas i tak coś się dzieje. Bo cały czas są emocje, w rozmowach z rodzicami, w rozmowach z rówieśnikami, w tuszowaniu odczuć prawdziwych i przede wszystkim, co najbardziej chyba mi się podobało w snach i fantazjach obu bohaterek.

Oczywiście zwraca się też uwagę na zdjęcia, kręcone głównie z ręki, i bez specjalnie dopasowanego oświetlenia. Początkowo nawet wydało mi się, że kupiłem jakąś chuj*** wersję z obrazem do dupy, ale okazało się szybko iż to takie po prostu zdjęcia, kreowane na quasidokumentalną konwencję filmu. Co znów chce nam pokazać jak odbierać film, że to mamy odbierać nie jako fikcyjny scenariusz filmowy, lecz jako to real world, jako historię która pewnie trochę inna, ale podobna zdarzyła się w nie jednym miasteczku.

Poza tym wspominana oszczędność, zupełne zero patosu też ma film urealnić. To już zabrzmi trochę jak banały, ale wypada dodać przekazywane wartości, czyli relacje młodzież-rodzice, tabu małego miasta, samotność, zawistność i oczywiście miłość. Sporo jest symboli, i tak odwieczna chęć wydostania się z zadupia (za przeproszeniem) w stękaniu Elin oraz w spontanicznym autostopie do Sztokholmu, fajne smaczki mówiące nam nieco o charakterach bohaterów typu plakaty Nirvany i "Krzyku" w pokoju nieśmiałego Johana, plakaty sportowe w pokoju jego młodszego brata, z drugiej strony plakat z "Casablanci" w pokoju Agnes. Czyli znalazło się też coś między wierszami do szperania i analizowania dla zapaleńców :>

Można dodać wyjatkowość samego tytułu. Po pierwsze odważny, przez co gdzieniegdzie (dobrze że nie w Polsce) miał problemy z cenzurą (po angielsku mamy tytuł "Show me the love"). Po drugie znów wskazówka dla odbioru filmu, w wersji pesymistyczne "Pierdol*** Amal, dlaczego to miasto jest takie pojeb***" w wersji optymistycznej "pierd***ć to miasto i to wszystko, niech se mówią co chcą!". Po trzecie jest aluzja do tytułu bo w trakcie filmu Elin wypowiada "fucking Amal!" gdy któryś raz z kolei narzeka, że chciałaby się wyprowadzić do większego miasta. Podobnie odnosi się w początku do tego miasta Agnes, która przeprowadziła się z większego miasta półtora roku temu i ciągle nie ma żadnych kumpli, jedno że jest dla rówieśników "dziwna", drugie że w małym mieście wszyscy znają wszystkich i każdy jest już w jakiejś zamkniętej "paczce", nie ma zaś nikogo podobnego do Agnes z kim mogłaby se zrobić swoją "paczkę".

Wiem, że odkopałem temat emerytowany, ale może jeszcze ktoś z dyskutantów zagląda na FW, jak nie to ktoś inny zawsze zagląda :)
Mnie film się cholernie podobał oraz jak dla mnie jest bez wątpienia "wyjątkowy" czy tam "fantastyczny".

ocenił(a) film na 10
sten44

>>> jest aluzja do tytułu bo w trakcie filmu Elin wypowiada "fucking Amal!"
Reżyser miał różne koncepcje tytułu (i scenariusza też - było 9 wersji:), w pewnym momencie spodobały mu się wypowiadane przez Elin słowa "F***ing Amal" i zmienił tytuł filmu (te słowa, których zresztą początkowo też nie było w scenariuszu, to pomysł Aleksandry Dahlstrom). Chyba dodawałem tu nawet taką ciekawostkę.

Co do całej reszty pełna zgoda :)

James

Też go oglądałem James i w pełni podzielam twoją opinię. Jak dla mnie wątek "miłosny" zaważył o tak wysokich notach i opiniach. Żyjemy w takich czasach, gdy bycie hetero nie jest 'trendy' - wystarczy popatrzeć na film o kowbojach, których pocałunek uznano w głosowaniu MTV za najlepszy pocałunek roku 2005.
Dołączam się do Jamesa - oświećcie nas, czemu powinienem uruchomnić tajne służby, żeby koniecznie ten film zobaczyć!

użytkownik usunięty
szamanisko

Ja niestety również podzielam zdanie - nie wiem co było w tym filmie takiego fantastycznego. Słyszałam wiele pozytywnych opinii, więc wreszcie też obejrzałam i jestem bardzo, ale to bardzo rozczarowana. Film był po prostu... nudny. Słaby. Nie uważam, że we wszystkich filmach muszą być nie wiadomo jakie fajerwerki, ale tu zabrakło mi tego "czegoś".
Czy ktoś z was zauważył może też jak bardzo irytujące były postacie? Nie wątpię, gra aktorska była na pewno na wysokim poziomie, jednak wykreowane postacie były cholernie denerwujące. Specjalną inteligencją nie popisuje się ani Elin, ani Jessica ani ten chłopak na motorze, Jonas czy jak mu tam. Przez cały czas rośnie gniew widza patrząc na debilne i rozwydrzone zachowanie wiecznie niezadowolonej ze wszystkiego Elin.
A to, że Elin na końcu decyduje się "być" z Agnes wydaje się być kolejną jej zachcianką i nie sposób nie odnieść wrażenia, że równie szybko się z tego wycofa, tak samo jak ze związku z tym kolesiem na motorze.
Cóż, nie wiem, ale po prostu jestem rozczarowna. Na całej linii. A spodziewałam się czegoś wielkiego, niesamowitego, co sprawi, że długo nie będę umiała zapomnieć o tym filmie. Nic z tego, zapomnę o nim bardzo szybko.
Mogę dać najwyżej 4/10.

James

spodobał mi się sposób nakręcenia filmu, widoczne ziarno, światło. sam film, myślę, że wypadłby lepiej z
innym podkładem muzycznym. wydaje mi się nie byłby taki rozchwytywany gdyby szło o zwykłą damsko -
męską parę. pokazana jest sytuacja nietypowa, zwłaszcza w takim małym miasteczku, i trudności z
poradzeniem sobie z nią.
8/10 [- za muzykę, momentami film wydawał mi się sztywny]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones